Parę lat temu - bodajże w 2008 wybraliśmy się z przyjaciółmi na Mazury. Co prawda gwoździem programu był upadek Ewy z konia, zwichnięta ręka, wyścig zombiaków na pogotowie, itd. Ale mimo tego całego ambarasu udało mi się w międzyczasie kupić na lokalnym targu książkę "Niesamowity dwór" z przygodami Pana Samochodzika - wydanie z 1977 roku. O takie:
Książka ma urwany grzbiet, ale poza tym jest kompletna. Kilka miesięcy temu odświeżyłem sobie tę historię. Magia prozy Nienackiego nadal na mnie działa ;)
Przypomniałem sobie o tej książce i reszcie serii idąc dziś rano do pracy. Zaczytywałem się w tych książkach. Potrafiłem cały, słoneczny, wakacyjny dzień poświęcić na przygodę Pana Tomasza ;) Dzięki tym książkom poznałem Mazury na wiele lat wcześniej zanim udało mi się wreszcie osobiście odwiedzić Krainę Wielkich Jezior. Dużo dowiedziałem się o historii tego regionu. Ale też i o Templariuszach, Masonach, poukrywanych przez hitlerowców skarbach, itd.
Korzystając z dobrodziejstw internetu nareszcie mogłem się przekonać jak wygląda Ferrari 410 Super America, którego wrak (auto rozbił pod Zakopanem jakiś Włoch) posłużył wujkowi Gromille do zbudowania wehikułu. Tak więc uwaga! Czas na rozwiązanie jednej z największych zagadek mojej młodości:
Co prawda Google poczęstował mnie zdjęciami kilku wersji tego auta, ale to już nie jest tak bardzo istotne - ważne, że mam ogólne wyobrażenie o wyglądzie tego monstrum, wyposażonego w 350-konny silnik zdolny rozpędzić auto do nieosiągalnej dla innych na polskich szosach, zawrotnej prędkości 250 km/h. Że o cechach amfibii nie wspomnę... ;)
Tak więc przypomniałem sobie dziś o Panu Samochodziku. Rodzice mieli jeszcze jedną powieść Nienackiego - "Raz do roku w Skiroławkach". Książka "dla dorosłych". Podobno "z momentami" ;) Muszę przyznać, że raczej nie wzbudzała mojej ciekawości. Byłem tak młody, że Pan Samochodzik wystarczał mi w zupełności ;) Właściwie nadal nie czytałem "Skiroławek...". I nadal nie mam na to ochoty - może już jestem za stary? ;)
Najfajniej mi się czytało "białą serię". Później próbowałem nawet na bieżąco skompletować "kolorową serię", ale ta szata graficzna nie do końca do mnie przemawiała. Dla mnie forma "białej serii" z ilustracjami Szymona Kobylińskiego idealnie grała z treścią książek. Z ciekawości zajrzałem na Allegro. Znalazłem dwa pełne komplety "białej serii" (12 książek) za 400 i 300 PLN. Tomek 'wisi' nam parę książek za przewodnik wspinaczkowy po Rogalandzie, także już podesłałem mu linka ;)
Z ciekawości przejrzałem inne starocie, których to ludzie próbują się pozbyć na Allegro. Aż ciężko uwierzyć jakie "białe kruki" można znaleźć - niemal dosłownie za darmo! Fakt, że w większości przypadków jakość pozostawia wiele do życzenia, ale przy odrobinie wytrwałości można doszukać się prawdziwych skarbów. Bez większego rozpisywania się - ta sama edycja "Niesamowitego dworu", starsza - bo z 1974 roku, ale za to w lepszym stanie niż mój egzemplarz jest do wzięcia za 5PLN (słownie - PIĘĆ!). A pamiętam dość dobrze znajomych mojego ojca sprzedających książki (tak zwane 'bestselery' - to słowo miało wtedy zdecydowanie inne znaczenie) na targu pod dworcem w Radomiu. Na przykład kultowe wydanie Trzech Muszkieterów w twardej oprawie, z lilijkami na grzbiecie. Co na to Allegro?
"...
Proponujemy Państwu cztery książki autorstwa Aleksander Dumas. Wyd. Iskry / okładki twarde:
1. " WICEHRABIA DE BRAGELONNE " tom I - II , 1959
2. " TRZEJ MUSZKIETEROWIE " 1955, 527 str.
3. " KRÓLOWA MARGOT " 1958, 592 str.
..."
Cena Kup Teraz - 52PLN.
I pomyśleć, że w czasach kiedy książki były formą inwestycji, znajomy ojca z drżącymi rękoma pożyczał mi "Uroczysko" Nienackiego. To był prawdziwy "rare" ;) Trochę już podniszczony, ale i tak miałem zaszczyt tylko przez gazetę ;) Swoją drogą - nie weszła mi ta historia. Pan Tomasz bez samochodu? Nie, to nie działa...
Z ciekawości poszukałem też na Allegro pozycji, którymi zaczytywałem się parę lat po Panu Samochodziku. Opowiadania Howarda na serio zamąciły mi w głowie. Bez przesady mogę powiedzieć, że przygody Cymeryjczyka w dużym stopniu wpłynęły na to kim dzisiaj jestem, czym się interesuję, gdzie mieszkam, itp. To nasionko trafiło we mnie na więcej niż podatny grunt. Heroic Fantasy i wszelkie okolice są nadal obecne w moim życiu i nie zapowiada się, żebym miał z tych tematów wkrótce "wyrosnąć" ;) Tak więc przedstawiam zeszyt "Ludzie Czarnego Kręgu" - do wyboru 17 wystawionych egzemplarzy w cenie od 1 do 10PLN.
Przerysowałem tę okładkę chyba z milion razy, w każdym możliwym zeszycie... Arnold wcale nie wyglądał wtedy nieproporcjonalnie... Jedyne co miałem do zarzucenia, to brak w opasce wypustki schodzącej między oczy do nasady nosa. Na swoim egzemplarzu poprawiłem ten rażący błąd. Mniej więcej tak:
Udało mi się wtedy skompletować wszystkie opowiadania Howarda o Conanie. To było coś! I teraz, choć jestem szczęśliwym posiadaczem "The Complete Chronicles of Conan. Centenary Edition", na ponowne skolekcjonowanie starych zeszytów Iskier z serii "Magia i Miecz" też przyjdzie pora ;)
Trochę się rozpisałem. A zaczęło się od Pana Samochodzika. Może spróbuję zatem skończyć tym samym bohaterem. Bardzo ucieszyłem się parę lat temu, kiedy po kolejnej książce Pratchetta dałem szansę polskiej scenie fantasy ze stajni Fabryka Słów. Ucieszyłem się, bo książka okazała się wyśmienita. Podobnie kolejna, i następna, i jeszcze jedna... A był to czas, kiedy czytanie zdecydowanie nie było w Polsce modne (tak mi się przynajmniej wydawało). Oczywiście wydawnictwo ma swoich liderów, ale na szczęście bardzo płodnych i przy tym kreatywnych. Numerem jeden jest zdecydowanie Pilipiuk. Facet niedużo ode mnie starszy, także podejrzewam, że w pewnym stopniu dzielimy podobne doświadczenia z dzieciństwa i okresu dorastania. Bardzo lubię jego lekkie pióro. Seria "Oko Jelenia" wciągnęła mnie tak samo jak kiedyś książki Nienackiego. Dlatego też nie zdziwiłem się aż tak bardzo, gdy dowiedziałem się, że Pilipiuk, pod pseudonimem Tomasz Olszakowski, opublikował aż 19 powieści będących kolejnymi przygodami Tomasza Muzealnika. Jako ciekawostka - rozszerzona seria Nienackiego liczy sobie 15 powieści "Pan Samochodzik i...". Wiki wymienia 91 kontynuacji serii różnych autorów. Żadnej z nich jeszcze nie miałem w rękach...
Co do samego Nienackiego, było dla mnie dużym zaskoczeniem, kiedy dowiedziałem się o jego działalności wymierzonej przeciw Solidarności i "podziemiu", donosach, funkcjonowaniu jako kontakt operacyjny SB, itd. Kiedy rodziła się moja fascynacja Panem Samochodzikiem byłem za młody nawet na to, żeby zwrócić uwagę, że główny bohater był ORMOwcem ;) Na szczęście same przygody nie zawierają więcej propagandy. Taką mam przynajmniej nadzieję. Mam też nadzieję, że niedługo będę to mógł zweryfikować ;)
Hehe - to był pierwszy Pan Samochodzik, ktorego przeczytałam... z nudów... z ręką w gipsie: http://9fal.blox.pl/2008/07/Likend-na-mazurach-czyli-juz-chyba-nigdy-wiecej.html#ListaKomentarzy
SvarSlett