søndag 18. desember 2011

Powrót do normalności

Chyba udało nam się z Efcią prawie powrócić do normalnego trybu funkcjonowania. Dowodem mój kolejny popis kulinarny ;) Przymierzałem się do pinnekjøt już od dłuższego czasu, ale jako że nie mam doświadczenia w przygotowywaniu czerwonego mięsa poprosiłem o pomoc autochtonów. Obiecany przepis dostanę pewnie w nadchodzącym tygodniu, ale nie udało mi się tak długo wytrzymać i wziąłem tego barana za rogi sam - z pomocą wójka Googla. Okazało się, że w sumie temat nie jest tak bardzo skomplikowany. Mięso jest zasolone i zasuszone, więc trzeba je namoczyć przez ok. 30 godzin w temperaturze pokojowej. Jeżeli nie chcemy bardzo słonego - wodę można zmienić. Proces namaczania można delikatnie przyspieszyć namaczając w lekko ciepłej wodzie. Potem wystarczy uparować mięso przez ok. 3 godziny.
Do parowania trzeba przygotować w garczku rusztowanie z patyczków brzozowych. Wodę zalewa się do poziomu konca rusztowania. Mięso można ułożyć w piramidkę.
I gotowe...
Danie uzupełniły ziemniaczki i pure z brukwi. Nawet dobre wyszło ;)

Poza tym - udało nam się znaleźć idealną choinkę.
Efcia zajęła się tworzeniem świątecznego nastroju. Jak dla mnie - brakuje tylko prezentów ;)

1 kommentar: